Mój warsztat krawiecki dorobił się ostatnio dwóch igielników. W zasadzie kwiatki/poduszeczki szyłam bez konkretnego przeznaczenia jednak w miarę wykonywania kolejnych projektów (królików rzecz jasna :)) wiedziałam że muszę zaopatrzyć się w szpileczki. Z chwilą pojawienia się szpilek od razu sięgnęłam po kwiatki i teraz wszystko jest na swoim miejscu i pod kontrolą.
(zdjęcia nocne przez co kolory lekko przekłamane)
Zorganizowania i przede wszystkim uporządkowania domagają się jeszcze tasiemki i wstążeczki, które teraz leżą mniej lub bardziej splątane w przezroczystej szkatułce. Nie mam jednak kompletnie pomysłu na ogarnięcie tego rozgardiaszu więc ich pomieszanie z poplątaniem jeszcze przez jakiś czas będzie razić moje oczy... :)