Przeglądając tkaniny nie mogłam się zdecydować, które zestawienie kolorystyczne będzie ładniejsze, dlatego uszyłam dwie wersje! Jasna powędrowała do Paulinki a mulatka zasiliła słusznych już rozmiarów kolekcję lalek mojej córy. Powiem szczerze że straciłam już rachubę ile lalek mieszka w naszym domu... Maja jednak dba o to abym pamiętała, że nie jest to mała liczba, gdy przynosi je wszystkie do naszego łóżka :)
Z tego miejsca pragnę podziękować Pani Edycie za cenną a jakże oczywistą zdawałoby się wskazówkę - myszy mają OGON! :)
Pokaz tanecznych umiejętności: mysie piruety :)
♥♥♥
Magda
Jesteś debeściara :D
OdpowiedzUsuńJasna superaśna!!! Ogonki...no tak ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcia nie oddają piękna tej lalki. Według Pauli jest "piękna, urocza i słodka" :-) Trudno się nie zgodzić :-) Bardzo dziękujemy za realizację marzenia córci.
OdpowiedzUsuńPaula obecnie ma ospę i nie chcąc jej ubrudzić nie przytula jej do twarzy, a do serduszka. W nocy nie może z tych samych powodów z nią spać, więc kazała postawić koło łóżka krzesło i na nim posadzić Angelinę, aby była jak najbliżej :-)
Ja jako osoba dorosła jestem zachwycona jakością wykonania i dopracowania każdego szczegółu. Ogon ogonem, ale ten kwiatek przy spódniczce! Idealna zgodność z postacią bajkową :-)