Jutro odwiedzi nas mała Amelka, która dwa miesiące temu skończyła roczek. Amelka mieszka wraz z rodzicami za granicą więc widzimy się rzadko, nie przeszkadzało to jednak naszym dziewczynom - Mai i Amelce - w nawiązaniu ciekawego dialogu na Skype :) Na spóźniony prezent urodzinowy chciałam stworzyć coś wyjątkowego, nowego, czego jeszcze nie robiłam i z czego solenizantka byłaby zadowolona.
Pierwsza myśl poszła w kierunku jakiejś ozdoby pokoju, gdyż Amelka w ostatnich dniach miała przeprowadzić się do swojego pokoju z sypialni rodziców. Nasłałam nawet męża na wywiad środowiskowy - miał dowiedzieć się od taty dziewczynki w jakich kolorach jest jej nowy pokój, misję wykonał znakomicie, ja jednak w międzyczasie stwierdziłam że przecież ozdoba pokoju nie ucieszy zbytnio małej dziewczynki. Myślałam i myślałam i w końcu mnie olśniło - no jasne! - czym się bawią dziewczynki - LALKAMI !!! :)
Tak oto powstała moja pierwsza (i na pewno nie ostatnia) lalka - długie ręce, długie nogi, ale to nie tilda :):
- wzrost : 50cm
- spódniczkę można zdjąć i założyć inny strój
Przy następnej lali parę kwestii zrobię inaczej, np. technicznie - wyszywanie twarzy musi nastąpić przed włożeniem wypełnienia bo doszycie guzików na oczy do wypchanej głowy było straaaasznie trudne i jako włosy użyję polaru bo filc bardzo łapie śmieci które później ciężko zdjąć i mocno się kluskuje, a wizualnie - szyja jest troszkę zbyt żyrafia ;)
Ogólnie jestem nawet zadowolona z efektu, zwłaszcza jak na pierwszy raz :) Mam nadzieję że Amelce też się spodoba :)
(tworzenie lalki było bardzo miłą odskocznią od królików, których chwilowo miałam przesyt, dzięki niej odpoczęłam i od jutra wracam do kłapouszków :))
Miłego dnia i mokrego Dyngusa Kochani :)
***
edit: Lala się spodobała :):):)
Choć początkowo jedynie obserwowała zabawę Amelki i Mai to pod koniec wizyty Amelka przytuliła swoją nową przyjaciółkę i zabrała do domu :)
(za początkowy brak zainteresowania lalą winię balon-kwiatek z helem który dziś kupiliśmy Majce a który zdominował dzisiejsze spotkanie dziewczynek :))
ps. zdjęcia rozmazane bo Amelka to istny żywioł, nie usiedzi spokojnie ani chwili :)