Gdy zaczęłam szyć widziałam że nadejdzie taki dzień gdy uszyję mojej Mai jakieś odzienie. Długo się zastanawiałam co by to mogło być aż rozwiązanie przyszło samo - mamy lato, więc nic nie sprawdzi się lepiej niż przewiewna sukienka :)
Dla mnie takie ubranka maja ogromną wartość sentymentalną - gdy w ubiegłym roku urodziła się Maja moja mama przyniosła sukienki, które uszyła moja babcia świętej pamięci gdy ja byłam małym bobasem. Mama zachowała je przez te wszystkie lata, głównie były to sukienki letnie ale znalazła się także robiona na drutach kremowa sukienka w której zostałam ochrzczona. Za punkt honoru przyjęłam postanowienie - Maja też musi być w niej ochrzczona i tak też się stało :)
W związku z powyższym dziś podczas porannej drzemki mojej córeczki powstała moja pierwsza dla Niej i na pewno nie ostatnia letnia sukieneczka. Wzór trochę z głowy trochę z internetu, wykonanie całkowicie z głowy :)
Kiecka wymaga jeszcze poprawki - wszycia gumeczki na pleckach bo okazała się troszkę zbyt szeroka - niestety mała modelka nie uznaje przymiarek - akceptuje jedynie założenie skończonego dzieła :)
A poniżej jeszcze chrzcielna sukienka: