Dla mnie takie ubranka maja ogromną wartość sentymentalną - gdy w ubiegłym roku urodziła się Maja moja mama przyniosła sukienki, które uszyła moja babcia świętej pamięci gdy ja byłam małym bobasem. Mama zachowała je przez te wszystkie lata, głównie były to sukienki letnie ale znalazła się także robiona na drutach kremowa sukienka w której zostałam ochrzczona. Za punkt honoru przyjęłam postanowienie - Maja też musi być w niej ochrzczona i tak też się stało :)
W związku z powyższym dziś podczas porannej drzemki mojej córeczki powstała moja pierwsza dla Niej i na pewno nie ostatnia letnia sukieneczka. Wzór trochę z głowy trochę z internetu, wykonanie całkowicie z głowy :)
Kiecka wymaga jeszcze poprawki - wszycia gumeczki na pleckach bo okazała się troszkę zbyt szeroka - niestety mała modelka nie uznaje przymiarek - akceptuje jedynie założenie skończonego dzieła :)
A poniżej jeszcze chrzcielna sukienka:
sliczna ta sukienusia
OdpowiedzUsuńSuper! JA też mam jedną sukienusie juz za sobą.
OdpowiedzUsuńPrawda ze wielka radość sprawia takie szycie? ;)
Z mojej Misiula juz wyrosła, Twoja widze całe lato może śmigać w tej Twojej, bo ma regulowane ramiączka widze.
NAprawde mi sie podoba!
Madziu, świetna jest ta sukienusia! :) Aż żałuję, że nie mam córeczki ;)
OdpowiedzUsuńMadzia swietna!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :*
OdpowiedzUsuńSukienka ma regulowane ramiączka, jest długa i dość szeroka pod paszkami więc mam nadzieję że Maja będzie śmigać w niej jeszcze w przyszłym roku :)
Magda, piękna sukienka, super wzór materiału! Pieję z zachwytu!!!
OdpowiedzUsuń