Miś powstał dziś:)
Przed wyjściem na rodzinny obiad (czytaj: nie mam obiadu - do kogo by tu się wbić...? ale na swoje usprawiedliwienie dodam że mężula nie ma przez weekend, ja wczoraj też wyjeżdżałam z Mają więc nie było ani dla kogo ani kiedy gotować :)) tak mnie naszło i powstał:
- różowiutki bo lubię ten kolor, cóż zrobić ;)
- milutki bo z flaneli,
- mięciutki bo wypełniony hipoalergicznym puchem.
Gdy tylko ucięłam ostatnią nitkę zniknął tak:
Miś okazał się świetnym wycieraczem do śliny, a kto spotkał moje dziecko to że Maja ślini się na potęgę :):):)
PS.
Zapomniałam dodać że misia szyło mi się tak szybko łatwo i przyjemnie bo skorzystałam ze wzoru udostępnionego przez Kinię ja Jej blogu: Igielnia - jestem fanką Jej talentu :)
Słodziutki:)I śliczny pomimo sporej dawki różu:D
OdpowiedzUsuńAle róż bije po oczach ;)
OdpowiedzUsuńFajnie dopasowane wzorami ;)
Uroczy misio
jak dla mnie misio przeuroczy, ja uwielbiam róż:)
OdpowiedzUsuńCudny misiak, mimo że różowy ;) I taki milusi! No i jest zielona wstążeczka :))
OdpowiedzUsuń